Ponad 30 tyś. widzów obejrzało w tym roku serię Wyścigów Równoległych Mistrzostw Polski na jedną czwartą mili. Sport ten rozwija się w Polsce bardzo szybko.
  Jak wyjaśniają organizatorzy, mistrzostwa są przeciwwagą dla nielegalnych i niebezpiecznych wyścigów ulicznych. Rozgrywane są w bezpiecznych i dobrze przygotowanych miejscach, zwykle na płytach nieczynnych lotnisk. I już na dobre zadomowiły się w kalendarzu imprez sportowych.
W tym roku w zawodach wystartowało w sumie ok. 800 zawodników prowadzących najszybsze auta w Polsce. Rozegrano pięć rund. Pobity został dotychczasowy rekordy szybkości przejazdu dystansu 402,5 m. Najpierw Szwed Jonas Skold w lanci delta integrale z silnikiem o mocy ponad 700 koni podczas treningów w Modlinie ustanowił rekord naszego kraju - 10,46 s. Po nim, także w wolnych przejazdach, Arkadiusz Oziębło w audi s4 vtg jako pierwszy Polak zszedł poniżej 11 sekund, pokonując dystans w czasie 10,65 s.
  Zawody stają się coraz bardziej profesjonalne. Większość pojazdów, których kierowcy stawali na podium, miało niewiele wspólnego z samochodami seryjnymi. Aby wygrywać w sprincie samochodowym, niezbędny jest bowiem zaawansowany tuning. Turbodoładowanie, system podtlenku azotu, kompresor to właściwie podstawowe wyposażenie. Bardzo ważne są również opony, najlepiej slicki (bez bieżnika) lub opony typowo ,dragowe", wykorzystywane jedynie na krótkich prostych. Istotne są również maski, pokrywy bagażnika i szyby z lekkich tworzyw